Przyznam się, iż szczerze nienawidzę marca – dla mnie to miesiąc niemal jak listopad: ponury, brzydki, szary, chłodny i błotnisty. Niby wiosna, a jednak jeszcze jej w powietrzu nie czuć. Może rozpoczynając realizację moich wiosennych postanowień uda mi się w magiczny sposób przywołać słoneczne promienie? 😉
Wiosenne zmiany
Pod hasłem wiosenne zmiany nie mam na myśli czyszczenia okien ani szorowania piekarnika po zimowych wypiekach, ponieważ sprzątam go każdorazowo po pieczeniu. Chodzi tu bardziej o małe cele, które chcę sobie jasno określić i zrealizować tej wiosny. Owszem, porządne czyszczenie domu z kurzu, wietrzenie pokoi i doprowadzenie mieszkania do błysku wydają się czymś oczywistym, jednak czy myśląc o wiosennych porządkach próbujecie zorganizować nowe ustawienie na balkonie lub powiesić w domu nowe obrazy lub zdjęcia na ścianach?
Wiosenne zmiany u Różowego Paska to taka prywatna check-lista do zrealizowania: nie chodzi o to, aby to szybko odhaczyć lub rozpisywać ją w nieskończoność z małymi „questami”, lecz aby zrobić kilka konkretnych rzeczy do końca czerwca 2018 roku. Zastanawiam się, czy wizualizując je w postaci wpisu na blogu uda mi się o nich pamiętać i zrealizować.
Lista zadań do wykonania
- Przejrzeć regał z książkami, zostawić niezbędne, a resztę wywieźć do rodzinnego domu lub oddać do biblioteki
- Przygotować perfekcyjny stek wołowy z pieczonymi warzywami.
- Jeść więcej sałatek na bazie warzyw, a na śniadania zamiast pieczywa sięgać po owocowe koktajle.
- Przejrzeć kosmetyki: kupić dwa nowe pojemniczki i podzielić kosmetyki na pielęgnacyjne i te do wykonania makijażu.
- Ćwiczyć trzy razy w tygodniu: ulubioną zumbę oraz wykonywać ćwiczenia na zdrowy kręgosłup;
- Przygotować kilka ramek z cytatami z książek oraz zestaw kolaży ze zdjęć z minionego roku.
- Kupić wazon na kwiaty i kupować regularnie raz w tygodniu bukiet pachnących kwiatuszków.
- Przeczytać I tom Diuny
- Być widzem przynajmniej jednego teatralnego spektaklu i odwiedzić jedną wystawę sztuki klasycznej.
- Kupić przygodową grę planszową dla 2 dorosłych osób.
- Kupić 3 koszulki a’la nerd.
- Zorganizować weekend w SPA.
- Wybrać się z ukochanym do escape room.
Okiełznać balkon!
Jedną z największych bolączek obecnego mieszkania jest kompletny brak pomysłu na organizację balkonu. Jest on naprawdę malutki, dlatego muszę go dobrze zorganizować, aby przyjemnie się spędzało tam czas. Mam już dwa krzesła i mały stolik z Jysk i… to właściwie tyle, nie licząc suszarki na ubrania zajmującej 1/3 powierzchni. Myślę nad kupieniem gumowej maty na płytki, metalowego regału, na którym ustawię doniczki z kwiatkami (może sukulenty?), latarenki na świeczki oraz małą konewkę. Ma być pięknie, ma być zielono i ma być przytulnie! W końcu przydałoby się zjeść jedno weekendowe śniadanko wśród ciepłych słonecznych promieni lub wypić kieliszek wina w sobotni wieczór (lub domowej malinówki, którą też mam w planach!)? Macie jakieś pomysły na ciekawe aranżacje małych balkonów?
W poszukiwaniu uciekającego czasu
Praca, domowe obowiązki, spotkania towarzyski i rodzinne wizyty… jak tu znaleźć czas na dodatkowe czynności? Na szczęście z pomocą przychodzi dłuższa doba, a precyzyjniej mówiąc późniejszy czas zachodu Słońca. O 20:00 będzie jeszcze widno, stąd też postaram się oszukać mój organizm i wmówić mu, że mam więcej czasu i energii na wieczorny spacer, przeczytacie jednej klasycznej powieści lub czarno-biały seans kina lat 40-tych i 50-tych. Ciekawe, czy uda mi się być tak aktywną, jak zamierzam. W lipcu napiszę, czy dałam radę, a tymczasem trzymajcie kciuki!