Sposoby na oszczędzanie – co kupić na zapas, jak nie przepłacać?

Sposoby na oszczędzanie – co kupić na zapas, jak nie przepłacać?

Jednym z największych wyzwań dla młodego człowieka po wyprowadzce z domu jest ustalenie domowego budżetu i trzymanie się w jego ryzach. To trudne zadanie, niejednokrotnie ciężko się powstrzymać przed kupieniem zbędnej rzeczy, bo czy naprawdę zaszkodzi nam kolejna para butów lub sweter w ukryty głęboko w szafie? Tak, bo w ten sposób nie tylko marnujesz pieniądze, ale także cennie miejsce w mieszkaniu. Nie od razu Rzym zbudowano, nie od razu można nauczyć się rozsądnego wydawania pieniędzy, ale powolnymi kroczkami można osiągnąć naprawdę wiele.

To nie jest artykuł o inwestycjach, kolekcjonowaniu sztabek złota, zakładaniu lokat, kupowaniu akcji i kolejnych nieruchomości lub graniu na giełdzie. Nie znam się na tym. To wpis o tym, jak żyć mądrze, kupować naprawdę potrzebne rzeczy i nie stracić pieniędzy na bzdety.

Jak mniej wydawać?

Jak oszczędzać pieniądze? Wystarczy znaleźć sobie dobry cel, na który chcemy przeznaczyć większe środki finansowe. I nie wspominam tutaj o takich przyziemnych rzeczach jak spłacenie raty kredytu, kupno samochodu lub odłożenie na własne mieszkanie, lecz o realnych wyzwaniach, możliwych do zrealizowania w ciągu kilku miesięcy. Na przykład tygodniowy urlop w górach, wyjazd do SPA na rocznicę, nowy tablet lub wyjście do fryzjerka i wizyta u kosmetyczki.

Najważniejsza jest świadomość własnych potrzeb – kupowanie ubrań w ramach poprawy nastroju lub wydawanie błahostki zaraz po otrzymaniu wypłaty są najgorszą z możliwych dróg. Walka z zachciankami to ciężki bój, podobny do walki z dodatkowymi kilogramami – lekko nie jest, ale warto! Kolejna kawa na mieście? Kawałek szarlotki w cukierni? Nie mówię, że nie warto się czasem skusić i jej kupić, ale czy naprawdę chcemy sporo płacić za coś, co możemy przygotować samodzielnie w domu? Wyznaję zasadę, że na mieście kupuję tylko co, czego nie znam lub nie potrafię sama zrobić. Tartę z kozim serem i granatem owszem, kupię, ale nie sernik czy zupę cebulowę.

Każdy musi wypracować swój własny tryb oszczędzania, testując różnorodne sposoby. W moim przypadku z bankomatu wyciągam pewną kwotę pieniędzy, wrzucam do przysłowiowej świnki-skarbonki i… nie ruszam tego. Właściwie to puszka z etykietką „na wakacje”, czyli drobne na wakacyjne wydatki, pamiątki, lokalne przysmaki itp.

Planowanie wydatków

To chyba najważniejsza kwestia i podstawa dobrej organizacji wolnego czasu. Na zakupy spożywcze zawsze chodzę z listą zakupów, dzięki czemu unikam błąkania się po sklepowych półkach i tym samym niweluję ryzyko kupienia zbędnego produktu. Niby taka czekolada to zaledwie 4 złote, a kartonik soku 5 złotych, jednak w skali miesiąca może się uzbierać ładna suma. Lista zakupów to podstawa, bez tego nie ma szans na racjonalne wydawanie zarobionych pieniędzy. I wedle tego wykazu kupuję, często jak nie ma produktu w dobrej cenie, to odpuszczam, zostawię zakup na kolejny tydzień.

Staram się niczego nie marnować, ale to nie jest takie proste, zwłaszcza w aspekcie jedzenia. Zostają Ci owoce, które szybko się psują? Zrób kompot. Chleb jest czerstwy? Odśwież go w piekarniku, zrób grzanki z serem na kolację. Nie chcesz płacić za dużo na paliwo? Podczas jednego wyjazdu załatw kilka rzeczy, zrób zakupy na tydzień. Trzeba szukać, kombinować. I nie mówię tutaj o oszczędzaniu jako synonimie biedy lub finansowego noża na gardle, lecz oszczędzaniu jako szacunku dla drugiego człowieka (naprawdę nie rusza Was, jak wyrzucacie chleb lub niedojedzone mięso?) oraz środowiska (po co kupować wszystko w nowych, plastikowych opakowaniach, jak można tylko uzupełnić wkładem, np. mydło lub patyczki do uszu; torebki na zakupy od miesięcy noszę wielorazowe itp.).

Na czym oszczędzać na zakupach?

Oszczędzanie na zakupach

Część produktów spożywczych można kupić na zapas w promocyjnych cenach, np. ryż, kasze, makarony, kaszę, herbatkę i kawę, a nawet te drobne produkty takie jak budynie, herbatniki lub wafelki na czarną godzinkę łakomstwa. Podobnie postępuję z kosmetykami (szampony, żele, mydełka, produkty kobiece zawsze można kupić taniej i mieć w zapasie pod ręką), ubraniami (klasyczne bluzki, sweterki, spodnie oraz torebki nigdy nie wychodzą z mody i można je upolować na wyprzedażach) i środkami chemicznymi do sprzątania.

Zakupy online to chyba najlepsze rozwiązanie w przypadku kupowania kosmetyków oraz wszelkiej maści książek, elektronicznych gadżetów, płyt CD, gier PC itp. Zakupy przez internet to oszczędność przynajmniej 15-20% na książkach (przykład: w Empiku książka w sklepie stacjonarnym kosztuje 39.99zł, zaś zamówienie online to wydatek 29.99zł przy odbiorze na miejscu – i tak będę w Empiku, więc czemu mam płacić 10zł więcej, skoro mogę mieć taniej?), zaś w przypadku gier na PC różnica sięga nawet 40% ceny za zakup produktu w pudełku a wersją cyfrową. Bardzo przydatna jest tu porównywarka cen, gdy mamy wybrany już konkretny produkt i jego model, np. lodówki lub pralki. Czasami jak mam ochotę i czas, to przejrzę oferty moich sklepów online i zapisuję, co gdzie kupić w dobrej cenie.

Nie kupuję też ubrań na zasadzie „o jaka ładna bluzka, biorę!” bo już się nauczyłam, że często taki spontaniczny ciuch nie będzie mi do niczego pasował. Trzeba krytycznym okiem przejrzeć zawartość szafy. Przy moim mężu nauczyłam się zasady, aby skompletować 4-5 zestawów ubrań, a kolejne kupować właśnie wedle tego wzoru: buty, spodnie i  pasująca do tego bluzka, nie kupować pojedynczych ubrań, których potem nie ma do czego założyć. 5 zestawów na zimę, 2 eleganckie komplety na wyjścia oraz 6 zestawów na lato – tyle mieści moja szafa i jestem z tego dumna. Mam dopasowane do tego buty, torebki i dodatki, więcej naprawdę mi nie potrzeba. Komplet wyrzucam i komplet kupuję – oto najlepsze rozwiązanie pod względem nabywania ubrań.

Zdrowe zakupy – na to nie żałuj pieniędzy!

Zdrowe zakupy

Istnieje jednak pewna grupa produktów spożywczych, na których nie wolno oszczędzać, bo w tym przypadku tanio oznacza niezdrowo. Wędliny, sery, generalnie nabiał, owoce i warzywa, a także pieczywo, czyli podstawowe produkty codziennej diety, powinny być kupowane najwyższej jakości pod względem składu. Mądre zakupy nie oszczędzają na naszym zdrowiu. Najniższa półka często równa się najniższa jakość, zaś cenowo najwyższa to synonim nie tyle jakości, ile opłaty za reklamy w mediach. Patrz tylko na skład, to on jest kluczowy przy zdrowych zakupach.

A jakie Wy macie porady na oszczędzanie, a raczej na zrównoważone pod względem ekonomicznym życie? Podzielcie się nimi w komentarzach! Z chęcią się czegoś dowiem, wszak człowiek uczy się cały czas.



Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ania
6 lat temu

Ja postawiłam sobie wyraźną granicę między „towarzyskim” i „nietowarzyskim” jedzeniem na mieście. Nie rezygnuję (o ile nie muszę) z wyjść ze znajomymi/mężem/koleżankami na obiad/kawę/ciacho itd. Wszak ważniejsze jest tu spędzenie wspólnie czasu z drugą osobą, umacnianie więzi i to ono sprawia, że warto jest sięgnąć po portfel. Ukróciłam sobie natomiast raczenie się kawką/herbatką i innymi dobrociami na wynos, bo w pojedynkę i tak nie będą tak dobrze smakowały i poza chwilową przyjemnością nic taki zakup nie wnosi.

Ania
4 lat temu

Rok minął, zasada ta sama: zero nie-towarzyskiego
(czyli konsumowanego w pojedynkę) jedzenia i picia. Sporo w ten sposób odkładam. 😉